piątek, 9 września 2011

World of Tanks - Moja przygoda z Amerykanami cz.1

        Rozpoczynając grę nastawiłem się na jednostki amerykańskie. Mój wybór jako żółtodzioba w tej grze był podyktowany tylko jednym czynnikiem - jako mało znana i przez to rzadziej wybierana strona konfliktu. Myślałem, że dzięki temu będę się łatwiej wyróżniał wśród nagromadzenia niemieckiego i rosyjskiego sprzętu. Pojazdy podzielone są na levele, poziomy, czy coś takiego. W grze określa się to jako TIER, przy czym pojazd Tier I jest najsłabszy, a Tier X najmocniejszy - tylko grając ciężkim czołgiem można osiągnąć Tier X, żadna inna grupa pojazdów nie daje takiej możliwości . Zasiadłem więc za sterami jedynego dostępnego mi na początku gry wozu amerykańskiego, jakim był T1 Cunningham (Tier I).



         Czołg lekki, o jego słabych i mocnych stronach lepiej nie wspominać, bo szkoda na to słów. O dziwo, stoczyłem tym pojazdem 8 bitew, z których sześciokrotnie wychodziłem zwycięsko. Zwycięsko wcale nie oznacza, że w jednym kawałku, bo w tej grze, nawet jeśli twój czołg zostanie zniszczony, ale twoja drużyna odniesie zwycięstwo, to i tak tobie się liczy na plus. Więc jak na rozpoczęcie 6 na 8 uważam za całkiem imponujący wynik (przeżyłem 4 bitwy, łącznie zniszczyłem jeden wóz wroga, 41% trafień).
        
           Następny czołg to T2 Medium Tank (Tier II).

          Pierwszy średni czołg, jakim mi przyszło kierować. Jego rozwinięcie zajęło odpowiednio więcej czasu z bardzo prostej przyczyny. Im wyższy poziom pojazdu, tym więcej trzeba doświadczenia, by wynaleźć nowe technologie, więcej czasu trzeba poświęcić na doświadczanie załogi, i więcej pieniędzy na nowszy czołg, na nowsze moduły. 
         Skoro już o tym wspomniałem zatrzymam się tu na chwilkę na dłużej, by wyjaśnić mechanizm gry, który najbardziej mnie zauroczył, który sprawił, że gra zatrzymała mnie na dłużej niż tylko kilka sesji. tym czymś jest drzewko badań. każda narodowość: ZSRR, Niemcy oraz USA mają swoje własne charakterystyczne tylko dla nich - drzewka rozwoju. Na początku zaczyna się to od wyboru pojazdu, którym chcemy kierować. już na wstępie widzimy, jakie pojazdy należy rozwijać, by dążyć do wybranej przez siebie, wymarzonej jednostki. wystarczy się odpowiednio ukierunkować, i trwać wytrwale przy swoim wyborze, osiągając kolejne etapy rozwoju. Na starcie zatem wiedziałem, jaką drogą muszę podążyć, by móc grać ciężkim czołgiem. Najpotężniejszym amerykańskim ciężkim czołgiem jest T30. Znając swój cel postanowiłem więc konsekwentnie realizować swój cel. W drzewku rozwoju wybieramy zatem pierwszy dostępny pojazd, jakim był T1 Cunningham. Tam odkrywamy, że drzewko rozwoju dzieli się konkretne moduły pojazdu, których odkrywanie (wykupowanie za doświadczenie gromadzone za stoczone bitwy) polepsza parametry pojazdu, by w końcu dać możliwość odkrycia nowszej generacji pojazdu, po wykupieniu którego zasiadamy za stery lepszego wozu. Badania prowadzi się w kilku dziedzinach. Na początek zawieszenie, czyli nic innego jak gąsienice, zwiększające udźwig wozu i ułatwiające manewry. Bardzo ważną sprawą jest właśnie udźwig, niejednokrotnie na początku gry robiłem błąd rozwijając na przykład wieżyczkę albo armatę. A potem się okazywało, że nie mogę ich zainstalować na wozie, bo mam za mały udźwig właśnie. Dlatego udźwig powinno się rozwijać w miarę na początku. A potem już kto co lubi. Kolejne dziedziny badań to silniki (zwiększające prędkość poruszania się), radio (określające zasięg widzenia swoich jednostek i komunikowania się z nimi), wieża (mocniejszy pancerz wieżyczki plus możliwość zamontowania lepszego działa) oraz to co najważniejsze - działo. Im potężniejsza armata, tym większe obrażenia możliwe do zadania wrogim wozom.
           Jeśli chodzi o osiągnięcia T2 Medium Tank - 48 stoczonych bitew, z czego tylko 16 wygranych, a tylko 5 razy udało mi się przetrwać do końca bitwy. Bilans zniszczeń to 23 zniszczone pojazdy wroga, z czego najlepsze osiągnięcie to 3 czołgi w jednej bitwie. Z celnością było nie najgorzej 60%.
           
          Kolejny krok na drodze do chwały to M2 Medium Tank.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz