poniedziałek, 3 października 2011

Dead Island

          Dead Island to widziany z perspektywy pierwszej osoby survival horror. Akcja wyspy rozgrywa się na wyspie Banoi, leżącej u wybrzeży Papui Nowej Gwinei. Na tą tropikalną wyspę wtargnęło nieznane zło, niosąc ze sobą chaos, szaleństwo i śmierć. Na wyspie rozszalało się piekło stawiając przed garstką ocalałych jeden cel: przetrwanie. W grze mamy do wyboru pokierowanie jedną z czterech postaci.
          Pierwsza z nich to Purna, pół-Aborygenka, dobrze zapowiadająca się policjantka, której kariera zakończyła się po zabiciu pedofila. Później najęła się do pracy jako ochroniarz VIP-ów (częściej zatrudniana nie tyle ze względu na umiejętności, co urodę. Specjalistka od broni palnej. 
          Druga grywalna postać to Logan - była gwiazda futbolu amerykańskiego. Jego świetlaną karierę zakończył tragiczny wypadek, kiedy to jadąc po pijaku i na prochach spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęła jego pasażerka. On sam przeżył, jednak jego kolano zostało zmiażdżone, a reputacja i kariera legły w gruzach. Wściekły, zagubiony i nie potrafiący się odnaleźć po tragedii. Specjalista od broni miotanej.
          Kolejna grywalna postać to Sam-B - pseudoraper. Gwiazdor jednego przeboju, który wylądował na szczycie list przebojów. Sława i bogactwo uderzyły mu do głowy. Kiedy publika domagała się kolejnego przeboju, nie potrafił poradzić sobie z presją. Jego sława szybko przeminęła, a on sam ledwo wiąże koniec z końcem. Występ na Banoi może być jego ostatnią szansą na udowodnienie, że ciągle jest kimś w branży. Specjalista od broni obuchowej.
           Ostatnia grywalna postać to Xian Mei - mistrzyni sztuk walki. Członek utworzonego w Chinach pierwszego żeńskiego oddziału służb specjalnych. Jednak jej marzenia o świetlanej służbie w tak elitarnej jednostce prysły, kiedy okazało się, że była to jedynie chytra zagrywka władz, a Chiny nigdy nie zamierzały wysyłać kobiet na linię ognia. Xian wylądowała więc na recepcji luksusowego hotelu na wyspie Banoi z zadaniem szpiegowania bogatych gości z zachodu. Specjalistka od broni siecznej.
          Na początek wybrałem postać Xian Mei -zawsze lubiłem ostre zabawki. Oczywiście mimo swojej specjalizacji każda z postaci może korzystać ze wszystkich dostępnych w grze broni. Jednak najefektywniej posługiwać się będzie tylko swoimi ulubionymi. Postacie zdobywają doświadczenie i awansują na kolejne poziomy. Wraz z awansem przyrasta im zdrowie i umiejętności podzielone na trzy drzewka umiejętności: Furia, Walka i Przetrwanie. Ja o dziwo na samym początku rozgrywki skupiłem się na tym ostatnim drzewku rozwijając najpierw umiejętność otwierania zamków (3 poziomy rozwoju) oraz zwiększając ilość dostępnego ekwipunku w plecaku (w sumie o 6 przedmiotów więcej niż na starcie). Dopiero po wykupieniu tych wyżej wymienionych zacząłem inwestować w drzewko walki - na początek zwiększyłem wytrzymałość broni siecznej, potem wzrosły zadawane obrażenia tejże grupy broni.
            Sama rozgrywka skupia się na wykorzystaniu w walce wszelkiej maści broni do walki wręcz. Zaczynamy grę oczywiście bez broni, mając do dyspozycji własne pięści i jakże skuteczny kopniak. prawie każdą walkę z nieumarlakami rozpoczynam właśnie od kopniaka, ale o tym później. Szybko zaczynamy znajdować różne rodzaje broni. Pierwszą okazał się kawałek deski, potem były wiosła, pałki, noże kije, łomy itp. Teraz powoli przerzucam się w końcu na broń sieczną - tasaki do walki wręcz i noże do rzucania na odległość. Oczywiście znaleźć można też broń palną, ale tutaj amunicji do niej jest jak na lekarstwo, więc oszczędzam pociski jak tylko się da. Zazwyczaj wystarczy trzymane w ręku ostrze, by z łatwością rozprawić się z jednym lub kilkoma stworami. Na początku rozgrywki naszymi przeciwnikami są Szwendacze (ponieważ gram w polską wersję językową gry, pozostanę przy tym nazewnictwie - chociaż pewnie niektórzy mogliby mieć pewne obiekcje do tłumaczenia - powiem tak: TO JEST POLSKA GRA, WIĘC TEGO SIĘ BĘDĘ TRZYMAŁ I BASTA). W przeciwieństwie do gry o podobnym charakterze - Left for Dead (w której walczymy z całymi hordami nieumarłych przeplatanych sporadycznie bossami) tutaj zazwyczaj walczymy z jednym, czasami kilkoma nieumarłymi. Szwendacze to dosyć powolne istoty (ludzie umarli na wskutek dziwnej, nieznanej choroby i powstali do życia po śmierci - zniekształceni, niejednokrotnie mocno zmasakrowani ale ciągle żwawi). Zazwyczaj nieuzbrojeni prą bezmyślnie w naszym kierunku, by rzucić się na nas, złapać i wgryźć się w ciała żywych. W ten sposób rozprzestrzeniają chorobę a ich szeregi powiększają się o nowych ożywieńców. Podstawowa technika walki z nimi jaką ja zwykłem stosować to kopniak na powitanie (czasami kilka kopniaków) na tyle silny, by Szwendacz padł na ziemię. Wtedy podbiegam i jednym silnym uderzeniem w głowę załatwiam skurczybyka. Czasami jeden cios nie wystarcza, ale zanim się biedak podniesie, kolejny cios definitywnie z nim kończy. Niestety muszę uważać na zmniejszającą się wytrzymałość broni, więc często po prostu kopię leżącego aż do jego "zgonu". Czasami nawet okładam leżącego gołymi pięściami. Oczywiście tylko wtedy gdy walczę z jednym, góra dwoma ożywieńcami. Gdy jest ich więcej, kopniak jak zawsze jest skuteczny, ale broń częściej jest w użyciu. Dobrym pomysłem na większą grupkę Szwendaczy jest celnie rzucony koktajl Mołotowa, który bardzo szybko spopieli milusińskich - należy jedynie uważać, by samemu nie wdepnąć w płomienie i powstrzymywać tych, których płomienie nie powstrzymały i którzy pędzą w naszym kierunku niczym żywe pochodnie. Kolejna grupa potworów to Zarażeni. To ludzie zarażenie tą dziwną chorobą, jeszcze do końca nie przemienieni, ale którzy już stracili kontrolę nad swoimi odruchami. Taki Zarażony jest bardzo szybki, kiedy tylko wyczuje nas w pobliżu, zrywa się do biegu i pędzi w naszą stronę, by się na nas rzucić. Skuteczny tutaj okazuje się niezawodny kopniak, który zatrzymuje delikwenta w miejscu, czasami go przewracając, a celny cios bronią zazwyczaj go wykańcza, czasami tylko konieczne jest poprawienie się. Kolejny przeciwnik to Zbir - bardzo silne bydlę, który jednym uderzeniem swych rąk bardzo mocno odrzuca nas do tyłu, solidnie przy tym raniąc. Zazwyczaj jego trzy celne trafienia odbierają nam życie. Na szczęście przy całej swojej sile jest Zbir bardzo wolny, a jego obecność w okolicy jest sygnalizowana przez donośny ryk. Należy walcząc z nim najpierw wykończyć Szwendaczy i Zarażonych, a dopiero potem zająć się samym bossem.Taktyka walki z nim - kopniaki zawsze mile widziane, kiedy stwór prze z naszą stronę powoli się cofamy unikając uderzeń jego rąk co jakiś czas doskakując i kopiąc go. Kiedy zatrzymuje się na chwilę i zaczyna ryczeć, doskoczyć i uderzyć bronią. Broń palna szybko go nie wykończy - szkoda na niego amunicji. Bardzo skuteczny jest w tym przypadku koktajl Mołotowa. Trafiony zbir podpala się i po pewnej chwili pada spalony na wiór. Następna grupa nieumarłych, których miałem nieprzyjemność spotkać to Samobójca - póki co występujący samotnie. Jego górna część ciała jest dziwnie zdeformowana, coś na kształt pulsującej masy mięsa, która sprawia wrażenie, jakby lada chwila miała eksplodować. Co też czyni, kiedy tylko znajdziemy się za blisko stwora. Eksplozja jest na tyle silna, że rozrywa stwora jak i wszystko wokół na drobne kawałeczki. Tutaj kopniak na nic się zda. Tutaj skuteczna okazuje się broń palna, by skurczybyka rozsadzić z daleka. Dobrze jest też użyć broni ręcznej jako broni miotanej, noże itp. Ważne, aby zranić go z daleka i pozostać poza strefą rażenia wybuchu.

3 komentarze:

  1. Mówiąc, ze zawsze lubiłeś ostre zabawnki miałeś na myśli broń sieczną czy Xian Mei? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przejściu do kolejnej krainy jest zdecydowanie bardziej zabawnie, ilość klientów się zwiększa do 4,5, a skuteczność kopniaka jest niewielka. Polecam umiejętność "Ciach z odskoku", zainwestowałem też 3 punkty w "Makijaż kamuflujący", niestety zdolność "Majcher pod łopatkę" da się stosować raczej tylko na wolniejszych Zażeraczy, ewentualnie na takich, których mocno zastanowiła szrama na policzku. Rozwinąłem drugie drzewko do samego dołu i "Wrażenie dwóch szpilek" jest naprawdę miłym przerywnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja polecam Kilka sztuk mocnej broni np. tasak szpadel zmodyfikować na maxa i rzucamy z daleka w ten sposób nawet nie podejdą gina zazwyczaj po jednym celnym strzale

    OdpowiedzUsuń